Wyznania piosenkarza Emre Altuğa: „Zresetowałem swoje życie i odbudowałem siebie”.

Emre Altuğ, jeden z najwybitniejszych głosów tureckiej muzyki pop, stwierdził, że od czasu do czasu wszystko resetuje, zaczyna od nowa, doświadcza strat, ale pozostaje niezłomny. Powiedział: „Życie trzeba resetować. Zmieniłem cały dom, wszystko, łącznie ze ścianami. Zmieniłem też siebie. Trzeba się odnowić. Zrobiłem to, mając 50 lat. Żałuję, że nie zrobiłem tego, mając 30 lat”.
Źródło: media społecznościowe
Artystka, która niedawno wydała singiel „En Gerçek” (Prawdziwy) z Mirkelam, rozmawiała z reporterem AA o 26 latach swojej kariery, punktach zwrotnych w jej karierze i rzeczach, które ceni w życiu.
Młody aktor teatralny, który kilka lat temu odrzucił ofertę Sezena Aksu na nagranie albumu, artysta, który teraz doświadcza emocji związanych ze sceną, grając w musicalu, który sam napisał, wystąpi jutro wieczorem na koncercie „Live and Hot” w teatrze otwartym BTCTürk Vadi.
Altuğ, który wydał takie albumy jak „İbreti Alem”, „Dudak Dudağa” i „Sıcak”, pojawił się także w wielu produkcjach, w tym w serialach telewizyjnych „Avrupa Yakası”, „Hayat Bilgisi”, „Kırmızı Oda”, „Magic Mom” i „Güldür Güldür Show” oraz w filmach „Lal”, „Neredesin Firuze” i „Tersine Dünya”.
Twój cykl dobiegł końca. Koncerty są w Twoim planie. Czy możesz nam opowiedzieć trochę o tym, co ostatnio robiłeś? Co nowego w życiu Emre Altuğa?
Nasz trzyletni projekt „Yalı Çapkını” okazał się wspaniałym i udanym przedsięwzięciem. Został sprzedany i jest oglądany w 200 krajach. Właściwie, jeśli się nie mylę, jesteśmy obecnie numerem jeden w telewizji krajowej w Hiszpanii. Widzę to również w mediach społecznościowych. Otrzymywałem wiadomości po hiszpańsku, a nawet od widzów rosyjskich, hiszpańskich i włoskich, którzy przychodzą na moje wieczorne programy. W ciągu ostatnich dwóch lat serial zbudował wokół mnie rzeszę fanów. Bardzo mnie to cieszy. To ogromna satysfakcja widzieć zainteresowanie poza Turcją, promować nazwę Türkiye i być kojarzonym z tureckim projektem. To ogromna satysfakcja.
Czy kiedykolwiek doświadczyłeś tego pięknego uczucia, pracując nad innym serialem telewizyjnym lub projektem filmowym?
Nie, nie doświadczyłem tego w serialu ani filmie. Ale doświadczyłem tego w czasach, gdy piosenki „Sıcak” i „Bukadar mı?” były bardzo popularne poza Turcją, więc doświadczyłem tego wtedy.
Co myślisz o tym, że twój ulubiony utwór jest numerem jeden każdego lata, od lat?
Tak, to też było miłe, oczywiście. Definiuję to tak: zawsze, gdy pogoda przekracza normy sezonowe, w grę wchodzi „gorąco”.
Źródło: AA
„Dzięki mojemu bratu byłem otoczony ludźmi”
Ukończyłeś Wydział Teatralny Państwowego Konserwatorium Uniwersytetu Stambulskiego. Jak Twoja edukacja teatralna przyczyniła się do Twojej kariery muzycznej?
Myślę, że to niezwykle korzystne. Aktorstwo i muzyka to dwa zawody, które się wzajemnie napędzają. Jesteś szczególnie na pierwszej linii sceny. Ponieważ jesteś osobą, z którą publiczność jest najbliżej w orkiestrze, a my jesteśmy tam faktycznie jako lider zespołu, myślę, że to, czego nauczyłem się pod względem obecności scenicznej, było dla mnie niezwykle pomocne i miało ogromny wpływ na uchwycenie odpowiedniej energii podczas dzielenia się nią z publicznością. Nie mogę jednak zaprzeczyć, a nawet nie powinienem przypisywać sobie zasług, że jest kilku bardzo ważnych śpiewaków i artystów, z którymi pracowałem i z którymi śpiewałem. Można się nauczyć z ich obserwacji niemal tyle samo, co w szkole. Zwłaszcza jeśli są to Sezen Aksu, Nilüfer, Leman Sam, Levent Yüksel i Sertab Erener. Muzycy, z którymi współpracowałem, tacy jak Onno Tunç i Erdem Sökmen. Gdybym miał wymienić nazwiska, wywiad byłby nieco bardziej skomplikowany. Ale to zasługa mojego brata. Jak wiesz, jest doświadczonym muzykiem.
Czy to Twój starszy brat Ahmet Altuğ jako pierwszy odkrył Twój talent muzyczny?
Właściwie nie. To może nie być aż tak wielki problem między starszymi braćmi, zwłaszcza jeśli jest między nimi znaczna różnica wieku. Między mną a bratem jest siedem lat różnicy. Nie możecie więc być z tego samego pokolenia. Chociaż mój brat nie dawał mi bezpośrednich wskazówek, był dla mnie wzorem do naśladowania. Nauczył mnie, jak powinien zachowywać się muzyk i jak powinien myśleć, co nieuchronnie obserwowałem. Ponieważ mój brat jest jednym z najlepszych muzyków w Turcji, kontakty ze światowej klasy muzykami w jego otoczeniu dały mi możliwość nauczenia się od nich bardzo wiele.
Osiedlił się w Ameryce i tam mieszka, prawda?
On i jego rodzina osiedlili się tam mniej więcej w okresie premiery mojego albumu. Mieszka tam od trzydziestu lat.
Czy planujesz zrealizować jakiś projekt z bratem?
Nie. Ponieważ mój brat był jednym z najlepszych muzyków tutaj. Jednak porzucił muzykę po wyjeździe do Ameryki. Postanowił tam rozwijać biznes. Kiedy byłem wokalistą, mieliśmy okazję występować razem na scenie. Grał w Sezen, Levent i Sertab. Niestety, ponieważ wyjechał za granicę, zanim nagrałem album, nie mieliśmy okazji grać razem na scenie ani uczestniczyć w żadnym projekcie.
Przełomowy moment w Twoim życiu nastąpił w tym okresie, gdy Onno Tunç i Sezen Aksu zaproponowali Ci nagranie albumu. Jednak Twoja chęć aktorstwa była najważniejsza. Jak się dziś czujesz, że nie przyjąłeś tej oferty?
Właściwie później się zgodziłam. Ale potem zdarzył się nieszczęśliwy wypadek Onno. Spotkałyśmy się i rozmawiałyśmy: „Jak możemy to zrobić? Czy powinniśmy?”. To była moja pierwsza reakcja na Sezen Aksu. Sezen serdecznie się ze mnie zaśmiała. Powiedziała: „Nie zdajesz sobie sprawy, co w tobie jest”. Właśnie o to mi chodziło: do zobaczenia później. Żałuję tego, tak. Właściwie nie powiedziałabym, że nie ufałam intuicji Sezen Aksu, ale raczej bym ją zignorowała. Myślę, że gdybym była mądrzejsza, potraktowałabym to poważnie. Bo intuicja Sezen Aksu jest wyjątkowa. Więc jeśli Sezen Aksu ci coś takiego mówi, powinnaś się zatrzymać i zastanowić. Ale z drugiej strony, byli tacy bardzo ważni nauczyciele, jak Yıldız Kenter i Haldun Dormen, którzy uważali, że powinnam zająć się teatrem, więc byłam trochę rozdarta. Ponieważ teatr był kierunkiem, który wybrałem do studiowania w konserwatorium, w tamtym czasie byłem nieco bardziej idealistyczny. Muzykę traktuje się jako źródło dochodu, żeby móc kontynuować naukę. Oczywiście poświęcam się rozwojowi w teatrze. Ponieważ chodzę do szkoły, jestem tam codziennie. Potem zacząłem grać w Dormen Theater. Ale zanim zacząłem grać, śpiewałem już w wielu barach i klubach w tej branży.
Czy okres, o którym mówisz, to koniec lat 90-tych?
Tak, śpiewałem piosenki w latach 90. Ludzie czasami myślą o mnie jako o artyście z lat 90., ale tak naprawdę mogę powiedzieć, że jestem ostatnim przedstawicielem tej epoki. Bo „İbret-i Alem” nie do końca odzwierciedla muzykę lat 90. To bardziej innowacyjny album, bardziej nawiązujący do lat 2000. Ale został wydany w 1999 roku. Nie twierdzę, że to mój własny utwór, ale uważam, że jest wyjątkowy.
Źródło: AA
Czy pomimo muzycznego i technicznego wykształcenia zdobytego w konserwatorium, to, że ludzie nagle rozpoznali cię jako piosenkarkę pop, było dla ciebie przeszkodą? Innymi słowy, czy czułaś kiedyś, że swoim debiutem nie oddajesz w pełni swojego wykształcenia i nie odzwierciedlasz go w oczach publiczności?
To była chyba jedna z myśli, która podsycała moją niechęć do profesjonalnego zajmowania się muzyką. Mogłem być niesprawiedliwy wobec wykształcenia, które otrzymałem, albo jeśli ludzie znali mnie tylko w ten sposób, uważałem, że byłoby to zmarnowaniem mojej edukacji. Ale po ofercie Sezena Aksu zacząłem komponować i pisać teksty. Bo jeśli miałem wydać album, chciałem mieć coś do powiedzenia, wnieść swój wkład. Pomyślałem więc, że nagranie albumu będzie miało przynajmniej jakiś sens. Kiedy zacząłem komponować i pisać teksty, idea albumu stała się w mojej głowie jeszcze bardziej pozytywna. Więc Onno Tunç i Sezen Aksu spotkali się. Powiedziałem: „Dobra, robimy to. Moje piosenki powinny znaleźć się na albumie. Bo zacząłem pisać piosenki”. Powiedziałem nawet Sezenowi Aksu: „Zacząłem pisać piosenki przez ciebie. Bo kiedy powiedziałeś mi, żebym nagrał album, musiałem znaleźć platformę w swoim umyśle”. Z jakiego innego powodu miałbym nagrać album? Czyż nie mam nic do powiedzenia? Właściwie to mój przyjaciel zainspirował mnie do takiego myślenia. Kiedy zacząłem wydawać piosenki i produkować, pomysł albumu naprawdę się przyjął. Pomyślałem wtedy: „Po nagraniu albumu mógłbym kontynuować aktorstwo. Mógłbym też grać w teatrze”. Wiecie, lata 90. były jeszcze bardzo młode, w pierwszej połowie dekady. Tureckie seriale telewizyjne dopiero zaczynały powstawać. Było ich bardzo mało. Więc nigdy nie miałem okazji pomyśleć: „Zagram w serialu”. Ale myślałem, że przynajmniej zagram w sztuce. Z czasem myślałem, że znajdę sposób, żeby wytłumaczyć tym, którzy mnie kochają i oglądają, że jestem też aktorem. Moje wczesne lata były pod tym względem dość trudne. A kiedy seriale telewizyjne zaczęły szaleć, dostałem oferty. Zagrałem w serialu „Tatlı Hayat”. Kilka lat minęło tak: „Czy jesteś aktorem Emre Altuğem, czy piosenkarzem Emre Altuğem?”. Ludzie zaczęli kategoryzować te dwie osoby jako odrębne. Ja to wyjaśniłem. Zbywałem ich humorystycznymi odpowiedziami w stylu: „Którego wolisz?”. Po jakimś czasie zdawali sobie z tego sprawę i przywykli. Mówili: „Och, ten facet jest inny”. Ująłem to w cudzysłów; to nie moja ulubiona instytucja, ale koncepcja gwiazdorstwa popu jest odzwierciedleniem sukcesu naszej pracy. Ale ci, którzy mnie oglądali i słuchali, rozumieli, że nie jestem po prostu kolejną gwiazdą popu. Z biegiem lat zaakceptowali i dostrzegli, że moje serce ma dwie strony, że mam dwa zawody, tak jak moje dwie nogi. Kochali mnie i akceptowali, na szczęście. Robiłem, co mogłem. Ponieważ kochałem i kochałem oba zawody, traktowałem ich z wielkim szacunkiem. Oni też to wyczuli.
„Yıldız Kenter był tym, kto mnie szczególnie zmotywował”
Wymieniliśmy Sezena Aksu, Onno Tunça i innych ważnych muzyków. Kto Cię prowadził i ukształtował, a także rzucił Ci wyzwanie w aktorstwie, w teatrze, w konserwatorium i poza nim?
Oczywiście, to Yıldız Kenter była tą, która mnie mocno motywowała. Yıldız Kenter była surową nauczycielką. Była bardzo zdyscyplinowana. Czasami też się kłóciłyśmy. Ale wiele się od niej nauczyłam. Była bardzo dobrą nauczycielką. Jestem dumna i zaszczycona, że mogłam być jej uczennicą. Haldun Dormen to jeden z nauczycieli, których podziwiam, nawet jeśli chodzi o jego filozofię życia. Profesor Haldun zajmuje szczególne miejsce w moim sercu; wyróżnia się. Ponieważ umożliwił mi wystawienie mojej pierwszej sztuki, Teatr Dormen był przede wszystkim moim pierwszym mecenasem.
Czy grałeś w teatrze przez trzy sezony?
Tak, zagraliśmy w dwóch sztukach. Zagrałem w musicalu i komedii. W kolejnych latach wiele się nauczyłem pod względem muzycznym. Ponieważ w Turcji nie było żadnego wykształcenia muzycznego, to on ukształtował musical w moim umyśle. Ma ogromną wiedzę. To Haldun Dormen jako pierwszy pokazał mi musicale, wyjaśnił koncepcję musicalu i nauczył mnie, jak być aktorem. Później pojechałem do Anglii i Ameryki. Widziałem tam wiele musicali, ale od początku do dziś to Haldun Dormen zadbał o to, żebym stworzył wszystko w moim najnowszym projekcie „Bir Pop Masalı” (Opowieść pop).
A Pop Tale to naprawdę wyjątkowy projekt. Prezentujecie musical z wybranymi utworami z siedemdziesięciu lat, opowiadając ich historie na scenie, zarówno śpiewem, jak i tańcem. Premiera odbyła się w Zorlu. Czy będzie kontynuowana?
Kontynuujemy w Centrum Sztuk Performatywnych Zorlu od października. Haldun Bey przyszedł na pierwszy spektakl i wygłosił kilka wspaniałych przemówień. Zażartował nawet: „Jak ci się to wszystko udało?”. Odpowiedziałem: „Dzięki tobie, dzięki tobie”. Bo tak właśnie jest. Nauczyłem się od niego, jak wystawiać musicale. W przeszłości robiliśmy kilka plenerowych przedstawień muzycznych. Byłem wolontariuszem i asystentem Halduna Beya. Tam też wiele się nauczyłem. Nie potrafię nawet opisać, czego nauczyłem się od Halduna Beya. Dlatego w przypadku tak dużego projektu jak „Bir Pop Masalı” (Opowieść Popowa) przemyślałem wszystko, od scenariusza, przez scenografię, po choreografię. Oczywiście współpracowałem z choreografem, reżyserem oświetlenia i dyrygentem orkiestry, ale dokładnie wiedziałem, czego chcę. Podczas tworzenia scenariusza miałem kilku bardzo cennych przyjaciół. Współpracowałem z nimi. Czytaliśmy książki, robiliśmy research i szukaliśmy w internecie. Bir Pop Masalı (Opowieść Pop) w ciągu sześciu miesięcy przekształcił się w show z całą infrastrukturą. Ale jak już wspomniałem, to Haldun Dormen uczył mnie, jak to robić przez cały ten czas.
Przez jakiś czas zajmowałeś się również produkcją piosenek Yıldırım Gürses w ramach projektu. Czy mógłbyś to skomentować?
Dodało to nowy wymiar muzyce tureckiej. Innymi słowy, nie da się położyć kresu aranżacjom ani zachodniemu podejściu do muzyki pop. Ponieważ muzyka turecka nie może w pełni powrócić do popu. Można ją wykorzystać. Nasza muzyka pop zawiera już tureckie cechy muzyczne, melodie, a nawet tryby. Uznał swój ogromny wkład w turecką muzykę pop, ale początkowo ubolewał: „To sprawia, że tracimy czas na szukanie własnej muzyki”. Nie zdawali sobie jednak sprawy, że w Turcji wciąż jest bardzo niewielu muzyków tego kalibru. Mogli to rozważyć, ale ponieważ nie było to powszechne, tureckiej muzyce pop trudno byłoby rozwinąć się w prawdziwie osobistą muzykę z muzykami tego kalibru i o takiej wiedzy. Takie jest moje zdanie. Dlatego przykłady z Zachodu zostały wplecione w naszą muzykę pop i oczywiście, po okresie stagnacji, ewoluowała ona w coś pięknego. Ajda Pekkan również zaczynała od aranżacji, ale przed nią były już Sezen Aksu i Coşkun Demir.
Historia Cichego Statku
Fabuła której piosenki zrobiła na Emre Altuğu największe wrażenie?
Cichy Statek, ale nie będę go opowiadać. To bardzo wyjątkowa historia. Proszę, posłuchajcie jej wszyscy w A Pop Tale.
Jakie emocje wywołał u Ciebie film „Cichy statek”?
To była historia, której nigdy nie znałem. To była historia ludzi, których nigdy nie spotkałem, ludzi, których nigdy byś nie zgadł. Wszyscy słuchali tej piosenki ze łzami w oczach. Można by pomyśleć, że ta piosenka została napisana z okazji śmierci, ale tak naprawdę została napisana z okazji rozstania związanego ze śmiercią. To był wiersz.
Emre Altuğ również przeżył trudne chwile poza rozstaniem i stratami w rodzinie, prawda?
Dużo. Powiem tak: sięgnąłem dna; byłem zdruzgotany. Mało kto o tym wie. Nie jestem osobą, która żyje w centrum uwagi. Wydarzenia działy się jedno po drugim. Rozwiodłem się, moja matka zmarła i straciliśmy sporo pieniędzy. Założyłem firmę turystyczną w Alaçatı. Zbankrutowała. Potem zmarł mój ojciec. Seria bardzo poważnych wydarzeń wydarzyła się jedna po drugiej. Ale kiedy chcesz, możesz się z tego wszystkiego wydostać i wyjść na prostą. I tak się dzieje.
„Jestem bardzo szczęśliwy z tego przypływu emocji, którego doświadczam”
Widujemy Wasze dzieci w mediach społecznościowych i od czasu do czasu w prasie. Wyglądają na bardzo szczęśliwe. To musi być wielkie osiągnięcie dla dzieci, których rodzice są w separacji.
Dzięki Bogu. Myślę, że oboje odnosimy na tym polu sukcesy.
Czy osiągnięcie tej równowagi nastąpiło w sposób naturalny, czy też macierzyństwo i ojcostwo jest czymś, czego można się nauczyć?
Macierzyństwo i ojcostwo mogą być wyuczonymi zachowaniami, ale macierzyństwo ma jeszcze jedną zaletę, wykraczającą poza ojcostwo. Macierzyństwo zaczyna się już w pierwszej chwili w łonie matki. Istnieje chemiczna, biologiczna więź. Lekarz powiedział mi to o ojcostwie i byłem zdruzgotany, ale potem zdałem sobie sprawę, jak bardzo miał rację. Ojcostwo to bardzo nostalgiczna sprawa. Ojcostwo to uczucie, które wzmacnia się, rozwija i rośnie wykładniczo w miarę doświadczania i dzielenia się nim. Macierzyństwo zaczyna się na szczycie i tam się kończy, ale ojcostwo wznosi się w ten sposób. Jestem bardzo zadowolony z tego wzrostu uczuć. To niesamowite. Czasami dotarcie do tego punktu może być wyczerpujące. Ale macierzyństwo to coś zupełnie innego. Zawsze to powtarzałem. Matka i dziecko to jedno. Brak matki to drugie. Żadne dziecko nie powinno być bez matki. Słuchaj, jak powiedziałem, ojcowie są bardzo ważną siłą. Właściwie stanowią świetną równowagę. Ale mówię to pokornie: jeśli dzieci mają swoje matki przy sobie, nic im się nie stanie. To znaczy, akceptują to w ten sposób, wiem.
Czy nie ma limitu wiekowego dla rodzica, który może być dzieckiem i odwrotnie, dla rodzica, który może być dzieckiem, pod względem potrzeb i opieki?
Nie, nigdy. Wiem to od rodziców. To było w ostatnich latach życia mojego ojca. Mieszkaliśmy w tym samym domu, po śmierci mamy. Ile ja mam teraz lat? On był świadkiem i widział wszystkie moje osiągnięcia. Mówił: „Synu, jak się masz? Dobrze ci idzie? Dobrze się czujesz?”. Ostatnio wciąż myślał: „Nie pozwól, żeby mój syn wpadł w kłopoty. Zastanawiam się, czy syn dobrze sobie radzi w pracy, czy jest zdenerwowany”. Innymi słowy, takie rodzicielstwo nie mija. Nieważne, ile ma dziecko – a ja też tego doświadczyłam. Tato, na litość boską, pytałam: „Ile masz lat?”. Odpowiadał: „Dasz sobie z nimi radę”.
Co zabrałeś swemu ojcu i dałeś swym synom?
Bezwarunkowa miłość. Mój ojciec nie był taki jak ja. Nie okazywał jej tak często jak ja, ale dawał nam ją odczuć. Zawsze dawał nam odczuć, jak bardzo nas kocha. Na przykład jego sukces był ogromny. Nie okazywał jej, ale ją okazywał. Oczywiście, kiedy dziecko to czuje, oznacza to, że dorastało w miłości. Zatem największym powodem naszego sukcesu jest to, że głęboko kochamy nasze dzieci i stawiamy je na pierwszym miejscu. Innymi słowy, to dlatego, że całkowicie odłożyliśmy na bok własne ego, urazy czy złość, stawiamy dzieci na pierwszym miejscu i postanowiliśmy traktować się nawzajem w ten sposób, odpowiednio kształtując naszą relację po rozstaniu. To właśnie dlatego nasze dzieci są szczęśliwe.
Byłeś na ceremonii przysięgi wojskowej Merta Ramazana Demira, odnoszącego sukcesy młodego aktora, który gra twojego syna w serialu telewizyjnym „Yalı Çapkını”. Czyli już przećwiczyłeś przysięgę wojskową swoich synów?
Tak, ćwiczyłem. Dokładnie tak się stało. Nie widujemy się regularnie, ale bardzo lubiłem Merta. Bardzo lubiłem też Afrę, ale poza biurem chyba trochę więcej rozmawialiśmy. Zawsze tak czułem, kiedy rozmawialiśmy, wiesz, można powiedzieć tylko dziesięć zdań, ale siedem z nich coś do siebie dodaje. Czuję więc silniejszą więź z Mertem. I tak się składa, że to bardzo ciekawy zbieg okoliczności. Zapytałem: „Gdzie będziesz służył?”. Odpowiedział: „Do Iskenderun”. Mam przyjaciela, wysoko postawionego dowódcę w Iskenderun. Powiedziałem: „Zadzwonię do niego”. Mert do niego nie poszedł, ale był w swojej okolicy. Mój przyjaciel i jego rodzina powitali Merta. Ugościli go na posiłku, a potem odprowadzili do jego jednostki. Jego służba wojskowa przebiegła dokładnie tak, jak powinna. Myślę, że służył 26 lub 28 dni. Potem powiedziałem: „Przyjdę na ceremonię przysięgi”. Rozmawiałem z nim podczas mojego pobytu. Miałem też okazję spotkać się z przyjacielem i odwiedzić jego rodzinę. Pojechałem tam i spędziłem dwa cudowne dni.
Przez wiele lat grałeś młodych mężczyzn. Grałeś nawet licealistów w serialach telewizyjnych. Chyba po raz pierwszy wcielasz się w rolę ojca w roli Yalı Çapkını.
Tak, przez wiele lat grałem o połowę młodszego. Po raz pierwszy zostałem ojcem, zwłaszcza w tym serialu.
„Wyszłam z tego bardzo trudnego okresu, wywracając całe swoje życie do góry nogami”
Czy był taki moment, kiedy podjąłeś właściwą decyzję, ale jednocześnie bardzo się bałeś?
Minęło trochę czasu. Jestem człowiekiem, który od czasu do czasu podejmuje drastyczne decyzje. Miewam swoje momenty, momenty, w których się zmieniam. Najbardziej drastyczny z nich miał miejsce trzy, cztery lata temu. Na przykład, wyszedłem z tego bardzo trudnego okresu, wywracając całe swoje życie do góry nogami. To znaczy, wyszedłem z tego kompletnie zdruzgotany. Z tyłu dłoni myślałem: „To życie odchodzi, nadchodzi nowe”. Zmieniłem wszystko oprócz dzieci, nawet wystrój domu. Zmieniłem siebie. Zmieniłem się o 180 stopni.
Czy zmiana była dobra?
Oczywiście, że było wspaniale, moja droga. Widać, że nie jesteś już szczęśliwa z tą osobą. Albo będziesz tak żyć do śmierci, nieszczęśliwa, albo znajdziesz dla siebie nową przykrywkę. To wymaga czasu. To trochę przerażające. Niełatwo jest tak bardzo się zmienić, ale kończy się to bardzo dobrze. Polecam to każdemu: pozwólcie im pozbyć się dawnego „ja” z ostatnich dziesięciu lat i zaakceptować siebie. Pozwólcie im to robić przez dziesięć lat. Żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej. Podejmowałam podobne drastyczne decyzje, ale nie zmieniłam się całkowicie. To znaczy, podejmowałam je w wieku 30, 40 i 50 lat. Ale żadna z nich nie zmieniła się tak drastycznie, jak w wieku 50 lat. W wieku 50 lat zatrzymałam przy sobie dwójkę dzieci i oczywiście ich matkę. Wywróciłam całe swoje życie do góry nogami. Gorąco polecam to każdemu. Powinni to robić, zaczynając od późnych lat dwudziestych. Właściwie, róbcie to co sześć lub siedem lat. Zobaczą ogromne korzyści. To jedyna rada, jaką mogę dać ludziom w moim wieku. Powiem wam: Nie bójcie się. Życie nie jest po to, żeby się bać. Jeśli się boicie, będzie was nadal przerażać.
Ale niektóre rzeczy trzeba chronić, prawda?
To takie proste rzeczy. Oczywiście, trzeba chronić kilka rzeczy. No, nie za dużo. Uwierz mi, to wszystko uzależnienie, niepotrzebna zależność. Boisz się wyjść ze swojej strefy komfortu. Bo istnieje system, system, do którego jesteś przyzwyczajony. Oczywiście, że się boisz. Ale tak jak świat się resetuje, ludzie też potrzebują resetu.
„Wydamy nowy album mniej więcej we wrześniu lub październiku”
Uwielbiasz innowacje. Czy szykuje się nowy album? Czy zmiany znajdą odzwierciedlenie w Twojej muzyce?
Tak, wiem i oczywiście będzie to miało swoje odzwierciedlenie. Nowy album to coś zupełnie innego. Zrobiłem sobie na chwilę przerwę od własnej produkcji. Jest para, której twórczość robi na mnie ogromne wrażenie: Volga Tamöz i Gülsen Toprak. Piszą i komponują tak wyjątkowe rzeczy. Powiedziałem im, że jestem głęboko poruszony tym, co usłyszałem.
Na poprzednich albumach miałeś piosenki z Volgą Tamöz, prawda?
Zrobiliśmy z nim Sıcaka i Kapış Kapış.
Był tam również element, który zrobiłeś z tego przedmiotu i który przechowywałeś przez wiele lat.
Tak, jest „Geçiyor”. Nagraliśmy „Hot”. Potem „Kapış Kapış”, a potem „Geçiyor”. Teraz nadchodzi nowy album. Prawie wszystko jest już gotowe, z jednym lub dwoma innymi utworami spoza zespołu, ale żaden nie jest mojego autorstwa. Jest wiele nowych utworów, utworów z tego okresu. Teksty Gülsena Topraka, kompozycje Volgi Tamöza. Volga jest dyrektorem muzycznym. Poddaję się mu całkowicie. Nigdy wcześniej nie poddawałem się całkowicie nikomu, ale całkowicie poddałem się Voldze. Na szczęście pracuje z wielką starannością. Volga to muzyk, który pracuje bardzo skrupulatnie i tworzy wyjątkowe rzeczy. Wszystko, co zrobiliśmy z Volgą od samego początku, było czymś innym. Teraz przygotowujemy z nimi album. Będzie około 12 utworów. Przygotowaliśmy go i jest prawie skończony. Wydamy sam album we wrześniu lub październiku. Już go wybraliśmy i jest już skończony. Zaczynamy lato piosenką „En Gerçek” (z Mirkelam). Potem mamy coś w zanadrzu. Chcę zrobić remiks utworu Sıcak z Volgą po 20 latach.
Chyba remiks przetrwa kolejne 20 lat?
Tak, oryginał też odchodzi, ale fajnie byłoby zrobić nową wersję z Volgą. Może zrobimy taki kolor w środku lata, ale mamy nadzieję, że nasz nowy album ukaże się pod koniec lata.
Jesteś już w 26. roku swojej kariery artystycznej, prawda?
Tak, mówiłem o ostatnich 25 latach. Mój asystent powiedział: „Panie Emre, minęło 26 lat. Dlaczego pan mówi 25?”. Ja też mam tyle lat. Zawsze mówię 25 z przyzwyczajenia. Ale to był 1999 rok. 26 lat.
Czy jako artysta możesz podsumować swoje 26 lat? Od 26 lat z powodzeniem tworzysz muzykę i grasz. Jednocześnie jesteś ceniony za swoją skromność. Jak wspominasz te lata?
Najpiękniejszą rzeczą było bycie kochanym. Zatem najwspanialszym uczuciem, jakie te 26 lat we mnie wywołało, jest miłość do narodu tureckiego. Bo ja też go tak bardzo kocham. Zawsze kochałem swój kraj i swój naród. Być może to jedna z rzeczy, które mnie najbardziej poruszają. Nigdy nie chciałem mieszkać w innym kraju. Nigdy nawet nie przeszło mi to przez myśl. Uczucie, które mi dają, z ich wieloma szczęśliwymi i pięknymi chwilami, ich niespokojnymi i czasem trudnymi ludźmi, ale także ich pięknymi sercami, których nigdy nie będę w stanie odwdzięczyć. Naród turecki jest tak wspaniały, tak wyjątkowy. Tak pięknie widzę miłość w oczach tych, którzy mnie witają, rozmawiają ze mną, podchodzą do mnie, gdy mnie rozpoznają, zamieniają kilka zdań i robią sobie ze mną zdjęcia. Bo jestem aktorem; wiem, na czym polega aktorstwo. Rozumiem, jak szczere są uczucia tych ludzi. I jak dotąd nigdy, bardzo niewielu, nie było żadnych nadgorliwych osób. Zawsze spotykałem się z autentycznymi emocjami. Tak pięknymi emocjami, słyszę je na koncertach. Widzę, jak patrzą, jak klaszczą, jak słuchają, jak uczestniczą – doświadczam tego wszystkiego; doświadczam tego wszystkiego. Reflektory są na mnie, ale cała moja uwaga jest skupiona na nich. Nie mogę im się za to odwdzięczyć. Innymi słowy, ta miłość zawsze napędzała mnie do tworzenia dobrych rzeczy i pomagania ludziom. Ponieważ tak postrzegaliśmy to w naszej rodzinie. Szanujemy ludzi. Moja rodzina nauczyła mnie, przede wszystkim, szacunku i miłości do ludzi. To nie jest dla mnie dziwne uczucie, ponieważ nauczyłam się tego od mojej rodziny. Ale mam też wielki szacunek dla mojej pracy. Największym powodem tego jest szacunek, jaki mam dla ludzi, którzy mnie słuchają i podążają za mną. A potem jest jeszcze miłość, jaką mam do mojej pracy.
ahaber